ZUS ostrzega: tylko w wyjątkowych przypadkach urzędnik zapuka do Twoich drzwi.
Zdarzają się sytuacje, w których oszuści próbują podszywać się pod pracowników Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Dlatego – w trosce o bezpieczeństwo klientów – ZUS przypomina, że wizyty urzędników
w domach są możliwe wyłącznie w ściśle określonych przypadkach.
Bez zapowiedzi pracownik ZUS może odwiedzić klienta w domu tylko w przypadku kontroli prawidłowości wykorzystywania zwolnienia lekarskiego. W takiej sytuacji kontrolujący ma obowiązek okazać legitymację ze zdjęciem oraz imienne upoważnienie. Wszystkie pozostałe wizyty są wcześniej zapowiadane. Dotyczy to m.in. sytuacji związanych z ubieganiem się o rentę z tytułu niezdolności do pracy, świadczenie uzupełniające dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji (tzw. 500+ dla niesamodzielnych) czy dodatek pielęgnacyjny. Jeśli stan zdrowia nie pozwala na wizytę w placówce, badanie przez lekarza orzecznika ZUS może zostać przeprowadzone w miejscu pobytu klienta – informuje Krystyna Michałek, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS w województwie kujawsko-pomorskim.
Z wyprzedzeniem umawiane są również wizyty okolicznościowe – na przykład u osób, które ukończyły 100 lat, by złożyć im gratulacje z okazji jubileuszu.
ZUS może też przeprowadzać kontrole u płatników składek, czyli przedsiębiorców. Takie działania są wcześniej zapowiadane, a inspektorzy zawsze posiadają legitymację i stosowne upoważnienie.
Nie daj się oszukać – zobacz, jak działali oszuści podszywający się pod ZUS
Oszuści wielokrotnie podszywali się pod pracowników ZUS, by wyłudzić dane osobowe, informacje
o koncie bankowym lub pieniądze. Warto wiedzieć, jakimi metodami się posługiwali:
- Wizyty domowe
Pojawiali się w domach, oferując „pomoc” w uzyskaniu świadczeń, np. emerytury, renty, czy bonu turystycznego.
- Telefony
Podawali się za urzędników ZUS i prosili o potwierdzenie zmiany numeru telefonu, podanie nazwy banku, z którego korzysta klient, albo innych danych osobowych.
- E-maile i SMS-y
Zawierały linki do fałszywych stron. Ich kliknięcie mogło skutkować kradzieżą danych lub zainfekowaniem urządzenia. W wiadomościach pojawiały się m.in. informacje o zaległościach
w składkach, problemach z płatnościami, zmianach na profilu PUE/eZUS czy fałszywych „projektach zwiększających emeryturę”.
- Media społecznościowe
Oszuści zakładali fałszywe konta, podszywając się pod ZUS, oferując inwestycje lub wcześniejsze przejście na emeryturę w zamian za przelew.
ZUS przypomina:
Zakład Ubezpieczeń Społecznych nigdy:
- nie prosi o loginy, hasła, numer PESEL ani dane konta bankowego przez telefon, SMS czy
e-mail, - nie przesyła linków do formularzy aktualizacyjnych,
- nie oferuje inwestycji ani „pomocy” w zwiększeniu świadczenia w zamian za opłatę.
W przypadku podejrzenia próby oszustwa należy natychmiast przerwać kontakt, nie udostępniać żadnych danych i nie otwierać linków z podejrzanych wiadomości. Sytuację warto zgłosić do ZUS oraz poinformować Policję.